08.04.2024
W spedycji nie ma nudy
Jubileuszowe rozmowy – rozmawiamy z Pauliną Ogrodowską i Juliuszem Piotrowskim-Cisło
C. Hartwig Gdynia obchodził w zeszłym roku jubileusz 165-lecia. Co dla Was – a jesteście osobami bardzo młodymi, zarówno wiekiem, jak i stażem w branży – oznacza praca w firmie o tak długiej tradycji?
Paulina Ogrodowska: 165 lat CHG oznacza dla mnie, że pracuję w firmie z wieloletnią historią, tradycją i kształtowanymi przez lata wartościami. Ta historia to konkretni ludzie, których pasją były i są transport i spedycja. To ludzie, którzy dzięki swojemu zaangażowaniu przeprowadzili firmę przez różne koleje losu, przez tyle lat. Cieszę się, że mogę być częścią tworzącej się nowej historii CHG i – mam nadzieję – nadawać ton przyszłości firmy.
Juliusz Piotrowski-Cisło: Interesuję się historią, więc dla mnie jubileusz 165-leica CHG jest fascynujący. Tym bardziej, że historii C. Hartwig Gdynia poświęciłem pracę licencjacką. Czuję, że przez to moje przywiązanie do firmy jest jeszcze większe. 165 lat to szmat czasu. Dzięki tak bogatej historii marka C. Hartwig Gdynia jest rozpoznawalna na rynku spedycyjnym. A ja mogę tylko potwierdzić, że pracują u nas najlepsi w branży!
Kiedy i od czego zaczęła się Wasza zawodowa przygoda z CHG?
J.P-C.: Pracuję w CHG od grudnia 2021 roku. Zaczynałem jako asystent spedytora morskiego w eksporcie, ale na szczęście szybko otrzymałem możliwość obsługi własnych spedycji. Po roku oficjalnie dostałem stanowisko spedytora morskiego. W lipcu zeszłego roku zdecydowałem się przejść do działu handlowego, na stanowisko specjalisty ds. sprzedaży produktu FCL.
Wcześniej byłem handlowcem w branż FMCG i IT. Nie będę ukrywał, że mnie nie zafascynowały. W 2019 roku zdecydowałem się na podjęcie studiów na kierunku logistyka. Ta tematyka od zawsze była mi bliska. Na ostatnim roku zdecydowałem się zaryzykować i podjąć pracę w spedycji. W CHG pracował mój przyjaciel i to on polecił mi firmę. To była jedna z moich najlepszych decyzji w życiu. Przy okazji praca w branży pomogła mi w ukończeniu mojego kierunku.
P.O.: Pracuję w CHG od października 2020 roku. Zaczęłam od działu inspekcji, który zajmuje się kontaktem ze służbami granicznymi. W styczniu 2023 roku rozpoczęłam pracę na stanowisku spedytora morskiego w dziale importu FCL.
Od zawsze interesowała mnie logistyka i wszelkie jej gałęzie. Pochodzę z małej miejscowości i gdy rozglądałam się za kierunkiem studiów, moją uwagę przyciągnął transport morski na Politechnice Gdańskiej. Praca związana z morzem, które było tak daleko od mojego rodzinnego domu, była dla mnie czymś nowym, nieoczywistym i bardzo interesującym.
Do CHG trafiłam już w trakcie studiów – najpierw na trzymiesięczny wakacyjny staż, aby zaliczyć wymagane przez uczelnię praktyki. Staż odbyłam w dziale ładunków masowych i ponadgabarytowych w Gdańsku, gdzie trafiłam na wspaniałych mentorów – Kasię Taraszewską i Damiana Góreckiego. To oni pomogli mi stawiać pierwsze kroki w branży i odkrywać ten spedycyjny świat. Gdy skończyłam studia, zaczęła się pandemia. Przez wiele miesięcy szukałam pracy w zawodzie i w końcu trafiłam na rekrutację do CHG, która zaprowadziła mnie do miejsca, w którym jestem dziś, trzy lata później.
Opowiedzcie trochę o swojej pracy…
J.P-C.: Moja codzienna praca polega na poszukiwaniu nowych klientów. Najczęściej jest to tzw. cold calling, czyli rozmowy telefoniczne z osobami, których wcześniej nie miałem okazji poznać. Jeżdżę też na targi. Poza tym obsługuję też zlecających klientów, przygotowuję oferty, poszukuję nowych możliwości w imporcie oraz eksporcie. Spotykam się z nimi, rozmawiam i staram się, aby współpraca była jak najlepsza. Ważną częścią moich codziennych obowiązków jest ciągłe kształcenie się i bycie na bieżąco w świecie logistyczno-spedycyjnym.
P.O.: Na co dzień pomagam klientom w imporcie towarów pełnokontenerowych z krajów trzecich do Polski. Zajmuję się kompleksową organizacją całego procesu od A do Z: od kontaktu z załadowcą i organizacją załadunku towaru do kontenera, we współpracy z lokalnymi agentami, bookowaniem miejsc na statkach, kontrolą statusu kontenera na całej trasie morskiej, organizacją odprawy celnej w Polsce oraz finalną dostawą zamówionego towaru pod wskazany przez klienta adres.
Za co najbardziej lubicie to, co robicie?
P.O.: W pracy najbardziej lubię to, że nigdy nie wiem, co wydarzy się jutro. Każdy dzień w spedycji jest nieprzewidywalny, a praca z pewnością nie należy do monotonnych. No, i pracuję ze świetnymi ludźmi, tworzymy bardzo zgraną drużynę, a to sprawia, że do pracy przychodzi się z chęcią.
J.P-C.: To prawda – tu nie ma nudy. Ciągle coś się dzieje, czasami są to trudności, ale to daje mi dodatkową energię do działania. Lubię też to, że w naszej branży bycie handlowcem to nie tylko sprzedaż, ale też doradztwo i partnerstwo w działaniu. Staram się budować relacje z klientami na zaufaniu i szczerości – mam nadzieję, że widzą to i doceniają. W mojej pracy fajnym dodatkiem są też wyjazdy służbowe do klientów oraz na targi.
A co jest dla Was największym wyzwaniem?
J.P-C.: Dla mnie – poszukiwanie nowych klientów. Nie można się poddawać. Jestem do tego przyzwyczajony po kilku latach pracy jako handlowiec w różnych branżach. Ten proces wymaga ogromu cierpliwości i wyczucia.
P.O.: Największym wyzwaniem są dla mnie sytuacje i problemy, z którymi spotykam się po raz pierwszy. Uczę się je rozwiązywać, a każda rozwiązana sytuacja zwiększa moje doświadczenie zawodowe, daje dużo satysfakcji i napędza mnie do dalszej pracy. I jeszcze to, że spedytor musi być w kilku miejscach jednocześnie: na bieżąco z sytuacją na rynku, w stałym kontakcie z klientem, obsługując maila, koordynując bookingi w krajach trzecich, dostawy w Polsce i odprawy celne, współpracować z armatorami.
Co byście powiedzieli tym, którzy chcieliby rozpocząć pracę w C. Hartwig Gdynia?
P.O.: Powiedziałabym, żeby się nie wahali! Tutaj na pewno nie zostaniesz sam, od pierwszych dni pracy będziesz miał pełne wsparcie osób uczących, które pomogą ci wejść w spedycyjny świat. I pyszną kawę w biurze!!!
J.P-C.: Zgadzam się – nie ma co się wahać. Proces wdrażania nowego pracownika, nawet bez doświadczenia, jest na wysokim poziomie. To kwestia kilku tygodni, aby móc działać już prawie samodzielnie.
Wróćmy na koniec do 165. rocznicy powstania CHG. Czego chcielibyście życzyć firmie z okazji jubileuszu?
P.O.: Chciałabym życzyć CHG ciągłego wzrostu i rozwoju!
J.P-C.: Dodam do tego jeszcze życzenia braku światowych kryzysów!
Dziękuję za rozmowę.